Spis treści:
Objawy przenawożenia pomidorów
Jednym z pierwszych sygnałów przenawożenia, szczególnie nawozami azotowymi, jest nadmierny rozwój zielonej masy roślinnej. Liście stają się ciemnozielone, czasem wręcz granatowe, a łodygi nieproporcjonalnie grube. Pomidory rosną intensywnie, ale kosztem owoców. Liczba kwiatów maleje, a nowe zawiązki są nieliczne lub w ogóle się nie pojawiają. Z zewnątrz roślina może wyglądać zdrowo, ale to tylko złudzenie. Nadmiar azotu powoduje rozciąganie się blaszek liściowych, które stają się cienkie i podatne na uszkodzenia, co zwiększa ryzyko infekcji grzybowych.
Zbyt obfite nawożenie często prowadzi też do zasolenia gleby, które objawia się w nietypowy sposób. Choć gleba wydaje się wilgotna, młode pędy więdną w godzinach popołudniowych – zjawisko to wynika z zaburzeń fizjologicznych, a nie z faktycznego braku wody. Mniej doświadczeni ogrodnicy intuicyjnie sięgają po konewkę, co tylko pogłębia problem, transportując jeszcze więcej soli w strefę korzeniową. Typowym objawem zaawansowanego zasolenia są brązowiejące końcówki liści i biały nalot na powierzchni podłoża (efekt krystalizacji soli mineralnych).
Z kolei zbyt duże dawki potasu utrudniają roślinie pobieranie magnezu i wapnia. Objawem tego są marmurkowe przebarwienia na liściach, które często mylone są z chorobami. W miarę pogłębiania się zaburzeń dochodzi do deformacji owoców i charakterystycznych objawów suchej zgnilizny wierzchołkowej, szczególnie widocznej w pierwszych gronach. Jeśli przez kilka tygodni nie zostaną podjęte działania korygujące, wzrost całkowicie ustaje, a kwiaty opadają bez zawiązywania owoców.
Ostatnim, ale bardzo poważnym skutkiem przekarmienia jest uszkodzenie systemu korzeniowego. Korzenie przestają się rozgałęziać, stają się krótkie, a ich włośniki obumierają. Tkanki starsze drewnieją, natomiast młode strefy wzrostu brunatnieją, co wskazuje na martwicę komórek. Brak prawidłowego transportu wapnia i boru do części nadziemnych sprawia, że wierzchołki pędów źle reagują na zmiany temperatury i szybciej ulegają uszkodzeniom. Co więcej, rośliny z uszkodzonym systemem korzeniowym szybciej się przegrzewają. Ich liście mają wyższą temperaturę niż normalnie, co zwiększa parowanie wody i pogłębia stres fizjologiczny.
Przeczytaj również: Pomidory będą słodsze niż kiedykolwiek. Zastosuj technikę "5 dni przed zbiorem"
Jak ratować przekarmione pomidory?
Pierwszym krokiem po stwierdzeniu przekarmienia potasem lub fosforem jest szybkie wypłukanie nadmiaru składników mineralnych z gleby. Robi się to poprzez kilkukrotne, najlepiej trzykrotne lub czterokrotne, podlewanie wodą w ilości około 20 litrów na metr kwadratowy, w odstępach dobowych. W sytuacjach, gdy gleba uległa zasoleniu, skutecznym rozwiązaniem jest zastosowanie oprysku z roztworu saletry wapniowej o stężeniu 0,5 procent. Taki zabieg nie tylko neutralizuje toksyczne działanie nadmiaru sodu, ale także uzupełnia niedobory wapnia, co jest szczególnie ważne w profilaktyce suchej zgnilizny wierzchołkowej.
Jeśli przenawożenie dotyczy głównie azotu, konieczne jest usunięcie górnej warstwy podłoża, zwykle na głębokość 5 do 10 centymetrów, i zastąpienie jej substratem o niskiej zawartości tego pierwiastka, na przykład dobrze przefermentowanym kompostem. Wzbogacenie gleby o biowęgiel w dawce 1 kilograma na metr kwadratowy zwiększa zdolność wiązania nadmiaru związków azotowych i sprzyja namnażaniu pożytecznych mikroorganizmów. Wprowadzenie bakterii z rodzaju Bacillus dodatkowo przyspiesza rozkład azotanów. W przypadku profesjonalnych upraw pod osłonami czasem stosuje się całkowitą wymianę podłoża, jednak jest to rozwiązanie uzasadnione tylko przy wysokiej wartości rynkowej uprawy.
Po zastosowaniu zabiegów korygujących rośliny wymagają okresu regeneracji. Przez około dwa tygodnie pomidory powinny być zasilane wyłącznie wodą oraz dolistnie mikroskładnikami w bardzo niskim stężeniu, nieprzekraczającym 0,1 procent. Widoczną oznaką poprawy jest pojawienie się jasnozielonych, elastycznych przyrostów w wierzchołkach pędów. W tym czasie można stopniowo zwiększać poziom potasu w glebie do około 250 miligramów na litr, co sprzyja jędrności owoców i stabilizuje równowagę jonową. Jeśli nowe kwiatostany rozwijają się prawidłowo, można uznać, że proces przywracania równowagi zakończył się sukcesem i przejść do lepiej przemyślanego programu nawożenia.
Zmiany na liściach pomidorów to nie zawsze oznaka choroby. Przyczyną może być nadmiar składników odżywczych. Fot. mvg684/123RF.com
Optymalne nawożenie pomidorów
Prawidłowe nawożenie pomidorów rozpoczyna się jeszcze przed posadzeniem rozsady i powinno opierać się na danych, nie przypuszczeniach. Już w marcu, na około cztery tygodnie przed wysadzeniem roślin do gruntu lub tunelu, warto wykonać analizę chemiczną gleby. Pozwala ona ocenić zawartość najważniejszych makroskładników. Optymalne wartości to 60 mg azotu, 80 mg fosforu w przeliczeniu na P₂O₅ i 150 mg potasu w formie K₂O na każdy kilogram gleby. Jeśli badanie wykazuje niedobory, można je uzupełnić jednorazową dawką 30 gramów nawozu mineralnego o składzie 10-10-20 na metr kwadratowy. W przypadku gleb zasobnych wystarczy rozłożyć czterocentymetrową warstwę kompostu, która poprawia strukturę i zapewnia stopniowe uwalnianie składników przez kilka tygodni.
Pierwsze nawożenie pogłówne przeprowadza się w drugiej połowie maja lub na początku czerwca, czyli mniej więcej trzy tygodnie po tym, jak rozsady dobrze się przyjmą. Stosuje się wtedy około 3 gramy czystego azotu na metr kwadratowy, najczęściej w formie saletry wapniowej. Dawkę tę warto podzielić na dwa podlewania w odstępie tygodnia. W tym samym czasie zaleca się podanie 15 gramów siarczanu magnezu, zwłaszcza jeśli uprawa prowadzona jest na glebach lekkich lub piaszczystych, gdzie magnez łatwo się wypłukuje. Dzięki takiemu zabiegowi rośliny rozwijają silny system korzeniowy i dobrze reagują na dalszy wzrost temperatury.
Kiedy pomidory zaczynają intensywnie zawiązywać owoce, czyli w lipcu, rośnie ich zapotrzebowanie na potas. W tym okresie podaje się 5 gramów czystego potasu na metr kwadratowy co 10 do 14 dni, najlepiej w formie siarczanu potasu rozpuszczonego w wodzie. Jednocześnie zmniejsza się ilość azotu do około 1,5 grama, aby uniknąć nadmiernego rozrostu części zielonych kosztem owoców.
Przeczytaj również: Sadzenie pomidorów na leżąco. Korzenie będą rozbudowane, a roślina silniejsza
Warto podkreślić, że regularne monitorowanie stanu gleby jest równie ważne co prawidłowe dawkowanie nawozów. Coraz więcej ogrodników korzysta z prostych testerów glebowych, które umożliwiają pomiar przewodnictwa elektrycznego (EC) oraz zawartości azotanów bez potrzeby zlecania analiz laboratoryjnych. Takie pomiary warto wykonywać co kilka tygodni, zwłaszcza w szczycie sezonu, aby na bieżąco korygować program nawożenia. Jeśli wskaźnik EC zbliża się do 2 mS/cm, dobrze jest zmniejszyć ilość nawozów lub rozcieńczyć pożywkę, zanim dojdzie do zasolenia gleby. Pod koniec sezonu, zwłaszcza przy przedłużonej uprawie jesiennej, warto ograniczyć dawki potasu o około jedną trzecią. Całość cyklu najlepiej domknąć wysiewem międzyplonu, takiego jak gorczyca lub facelia, które pochłaniają resztki azotu i poprawiają strukturę podłoża na kolejny sezon.
Źródło: deccoria.pl
Przeczytaj również:
To nie jest zwykły ogórek - zdobi i ma smaczne owoce. Cyklantera - wymagania i uprawa
Dlaczego liście papryki się zwijają i deformują? Przyczyny i zapobieganie