fot. 123RF/PICSEL
O tej porze większość osób posiadających warzywniki w ogrodzie ma już wykopaną marchew, pietruszkę, selery i oczywiście buraki. Przypominamy, że buraki, zwłaszcza te małe, które zdążyły jeszcze dostatecznie podrosnąć, można posadzić w doniczce i uprawiać na parapecie, zbierając od czasu do czasu ich zdrowe liście, które również są jadalne.
W warzywniku pozostawić możemy jeszcze rośliny odporne na niewielkie nocne przymrozki, do których zaliczamy np. rzodkiewki, szpinak, por czy jarmuż. Je zbieramy według potrzeb. Wysiane w sierpniu rzodkiewki w odmianie sople lodu o tej porze są już wielkości średnich marchewek.
Jeżeli ktoś wczesną jesienią pobierał sadzonki pelargonii lub pnączy, które latem rosły na balkonie lub tarasie, może się już doczekać przyrostu korzeni. W przypadku ukorzeniania w wodzie widać to doskonale. Jest to moment, żeby przesadzić je do doniczek z ziemią. W przypadku gdy rośliny były ukorzenianie od razu w podłożu, przyjęcie się młodej sadzonki widać po pojawiających się młodych liściach.
Koniec listopada oznacza zazwyczaj koniec jesiennych porządków. Po coraz częściej pojawiających się przymrozkach już niemal wszystkie liście opadły z drzew. Rośliny ciepłolubne są już w miejscach zimowania. Większość prac już za nami.
W cieplejszych rejonach kraju można jeszcze przeprowadzić ostatnie koszenie trawnika. Jeżeli używamy kosiarki z koszem, to przy okazji zbierzemy ostatnie opadające liście. O tej porze darń zazwyczaj poleca się przyciąć na wysokość 4-5 cm. Zbyt niskie przycięcie może powodować przemarzanie trawy w czasie silnych przymrozków, a zbyt wysokie – obniżoną odporność na choroby grzybowe, w tym na pleśń śniegową.
A 29 listopada są andrzejki i nie trzeba znać żadnego Andrzeja, żeby w tym dniu troszkę poświętować. Tradycyjnie jest to czas wróżb i zabaw, z najbardziej znanym zwyczajem lania wosku. Może w ten wieczór wywróżymy sobie jakieś nowe rośliny do ogrodu?
Izabela Schick
Ogród na co dzień