fot. 123RF/PICSEL
Strąki fasoli szparagowej, zwłaszcza tycznej, można zbierać nawet kilkanaście tygodni. Wystarczy wysiać nasiona różnych odmian. Na mojej grządce najpierw dojrzała żółta fasolka szparagowa, potem zielona, a najpóźniej fioletowa i o fioletowym żyłkowaniu. Jednak to nie koniec ich owocowania. Cały czas zawiązują one nowe kwiaty i zbiory prawdopodobnie będę powtarzać aż do pierwszych mrozów.
Niemal wszystkie gatunki i odmiany fasoli są łatwe w uprawie. Choć wiele zależy od ich formy wzrostu. Niskie, tzw. karłowe odmiany fasolki szparagowej nie mają większych wymagań glebowych, ponadto sprawdzą się w miejscach często narażonych na wiatry, wysiać ją możemy praktycznie na każdej grządce.
Tymczasem odmiany tyczne potrzebują podpór. Mogą być to drewniane lub druciane tyczki, kratki, plecionki, czy jak w moim przypadku płot. Wiotkie pędy rosną na wysokość 2 metrów, aczkolwiek można ją poprowadzić według własnego uznania, jeżeli mamy czas, żeby codziennie do niej podejść i umieścić rosnący pęd tam, gdzie chcemy. Ja ograniczyłam wzrost swojej fasoli do wysokości płotu.
Różnica między formą karłową fasolki szparagowej i tycznej jest jeszcze taka, że niskie krzaczki plonują krócej. Strąki z wysokich odmian możemy zbierać znacznie dłużej. W moim przypadku pierwszy zbiór przeprowadziłam w połowie lipca i wszystko wskazuje na to, że będę przychodzić tu po fasolkę jeszcze długi czas. Rośliny te nadal kwitną. Należy więc nadal dbać o odchwaszczanie i w razie konieczności o podlewanie tych upraw. A co zrobić, jeżeli przeoczymy część strąków i za bardzo urosną? Ja mam na to dwa sposoby. Część przerośniętych strąków zostawiam na nasiona. Trzeba jednak pamiętać, że nie mogą to być odmiany z serii F1. Część zbieram, ale nie gotuję w całości, lecz łuskam jak bób i w potrawach wykorzystują tylko fasolki ze środka.
Zobacz film naszego eksperta:
Trwają też zbiory warzyw dyniowatych. Podczas mojej nieobecności jedna z cukiń wyrosła do sporych rozmiarów, pozwoliłam jej więc rosnąć jeszcze bardziej i wykorzystam teraz do przygotowania lecza. Najlepiej jest zbierać takie owoce, które mają jeszcze miękką skórkę i długość 15-25 cm, kiedy jeszcze nie jest wykształcona komora nasienna, podobnie jak u ogórków. Tak duże warzywo nie jest już miękkie i delikatne, nadaje się więc głównie do dań jednogarnkowych, zup lub placków. Na szczęście u mnie młode cukinie jeszcze się zawiązują. Mam nadzieję, że zdążą dojrzeć tej jesieni i czekają mnie kolejne zbiory.
Im bardziej wilgotno i im zimniejsze noce, tym gorzej czują się nasze pomidory i ogórki. Musimy regularnie sprawdzać, w jakiej są kondycji, systematycznie obrywać liście, na których pojawiają się plamy. A jest ich już coraz więcej. Jeżeli kończymy zbiór owoców z jakiegoś krzaka, można go usunąć, robiąc więcej miejsca dla pozostałych na grządce. Jeżeli pomidory jeszcze dojrzewają, możemy wspomóc rośliny naturalnym preparatem na bazie ekstraktu z grejpfruta, który jest stymulatorem wzrostu i odporności. Można też użyć preparatu grzybobójczego zwalczającego i zapobiegającego takim chorobom jak zaraza ziemniaka czy alternarioza. Pamiętajmy, aby w przypadku wszystkich oprysków stosować się do wskazówek i zasad podanych przez producentów na opakowaniu. Warto teraz każdego dnia cieszyć się smakiem przepysznych pomidorów z własnej uprawy, żeby najeść się nimi do syta.
Do zbioru gotowe są też poplony wysiane 3 tygodnie temu. Mogę już zrywać młode liście rokietty siewnej i sałaty japońskiej. Jeżeli poświęcę na to trochę czasu i będę obrywać wybrane, największe liście, to mogę liczyć na kilka takich zbiorów. Rukola również pięknie wykiełkowała, natomiast roszponka znacznie gorzej. Będę musiała ją wysiać jeszcze raz.
Pod koniec lata można wysiewać też zioła. Jednak nie robimy tego już na grządkach, ale w doniczkach. Jeżeli będą zapowiadane przymrozki takie uprawy bez problemu przenosimy na okienny parapet i tam możemy kontynuować uprawę. Nie musimy wtedy biec do sklepu po świeże liście bazylii czy koperku, lecz mieć je zawsze pod ręką. Ja wysiewam właśnie te dwa gatunki. Bazylię w kilku odmianach oraz koperek, ponieważ często używam ich w kuchni. Wszystkie zioła pochodzące z obszaru śródziemnomorskiego potrzebują ciepła, zatem póki aura na to pozwala, będą rosły w ogrodzie, potem przeniosę je na betonowy taras, który się mocno nagrzewa od południa lub do jasnego pomieszczenia.
Do wysiewu jak zawsze potrzebujemy doniczek z podłożem i nasion. Podłoże warto zwilżyć, zanim umieścimy na nim materiał siewny. Gdy już to zrobimy, przysypujemy cienką warstwą ziemi i jeżeli to konieczne, ponownie podlewamy delikatnym strumieniem. Następnie możemy doniczki te przykryć folią, żeby utrzymać stałą wilgotność lub umieścić je w miniszklarni. Możemy też codziennie podejść do nich z konewką lub zraszaczem. Po trzech tygodniach będzie można zrywać pierwsze listki.
Izabela Schick
Ogród na co dzień