Fot.123RF.com
Rozprzestrzenianiu się mszyc sprzyja ciepła i sucha pogoda. Mają one swoich naturalnych wrogów m.in. w postaci biedronek czy złotooków, a także larw biedronek i bzygowatych. Często nie są one jednak w stanie poradzić sobie z koloniami szybko rozmnażających się mszyc. Wtedy musimy im pomóc. Jeżeli zauważymy pojedyncze mszyce, które dopiero co pojawiły się na naszych różach, możemy je zebrać i rozgnieść ręcznie. Jeżeli jest ich niewiele możemy też spróbować zmyć je wodą. Jeżeli jednak zdążyły już pokryć większą część krzewu, zazwyczaj wykonuje się oprysk.
Obejrzyj filmik naszego eksperta: Ogród na co dzień
Walkę z mszycami warto rozpocząć od metod naturalnych. Do najstarszych sposobów możemy zaliczyć oprysk roztworem z szarego mydła. Takie mydło potasowe ma właściwości owadobójcze związane z zawartością kwasów tłuszczowych. Wystarczy je zetrzeć i rozpuścić w gorącej wodzie w dawce 150 – 300 g na 10 l. wody. Po przestudzeniu możemy wykonać oprysk.
Innym sposobem jest oprysk różnego rodzaju gnojówkami i wywarami, np. gnojówką z pokrzywy lub liści pomidorów czy wywarem z mniszka lub różnych ziół. W ramach biologicznej ochrony można też w pobliżu posadzić rośliny, które działają odstraszająco na mszyce, np. lawendę, aksamitki lub czosnek.
Oprysk przeciwko mszycom możemy też wykonać preparatem kontaktowym. W sklepach ogrodniczych mamy do wyboru wiele środków naturalnych, np. na bazie oleju rydzowego lub związków sylikonowych. Jeżeli jest to koncentrat, należy rozcieńczyć go w wodzie i nanieść na rośliny za pomocą opryskiwacza. Po zastosowaniu tworzy on na powierzchni powłokę uniemożliwiającą poruszanie się szkodników, w wyniku czego giną. Może być stosowany wielokrotnie, co jest istotne, ponieważ mszyce mają niestety tendencję do wracania na nasze róże.Dostępne są też owadobójcze środki chemiczne.
Pamiętajmy, aby zawsze kierować wskazówkami na opakowaniu co do ilości używanego środka i sposobu jego aplikacji. Wszelkie opryski najlepiej przeprowadzać późnym wieczorem lub w pochmurny dzień. Preparaty kontaktowe należy nanosić bardzo dokładnie, żeby dotrzeć do każdego miejsca, w którym osiedliły się mszyce. Jednak nie należy opryskiwać otwartych kwiatów. Uważajmy też z młodymi, świeżo posadzonymi krzewami. W ich przypadku warto najpierw zrobić próbny oprysk na niewielkiej części rośliny, żeby sprawdzić, jak zadziała wybrany przez nas preparat.
Izabela Schick
Ogród na co dzień