Mieszkalnictwo wspólnotowe
Idea colivingu nie jest niczym nowym. Złośliwi powiedzieliby, że za komunałkami nie tęsknią. Jednak mieszkańcy współczesnych współdzielonych apartamentów z pewnością nie mają tych samych problemów, co lokatorzy dawnych ciasnych pokoi z łazienką na korytarzu. Coliving więcej ma wspólnego z cohousingiem – założeniem, które powstało w latach 60. w Danii i wypłynęło z potrzeby tworzenia wspólnoty, ale z zachowaniem przestrzeni i własności prywatnej. Grupa ludzi o podobnych wartościach inwestuje w budowę apartamentowca, w którym wspólnie zamieszkają. Każdy ma swoje mieszkanie, ale dzielą przestrzeń wspólną (jadalnię, ogród itp.), z założenia więc razem spędzają czas wolny. Czym zatem różni się coliving? Nie wymaga od mieszkańców zobowiązania na lata ani dużego nakładu środków. W naturalny sposób coliving praktykują studenci i młodzi dorośli. Dostają się na studia lub otrzymują pracę w dużym mieście i dla ograniczenia kosztów wspólnie wynajmują mieszkanie. Takie rozwiązanie nie jest niczym nowym. Na czym więc miałby polegać trend, który wchodzi właśnie do naszego kraju?
Wygodnie i bez kłótni
Obecnie w Polsce powstają apartamenty, które od samego początku przeznaczone są do wynajmu pod coliving. Składają się z kilku-, a nawet kilkunastu sypialni jedno- lub dwuosobowych. Do tego mieści się w nich kilka łazienek, by lokatorzy nie musieli zirytowani czekać w kolejce – w końcu to generuje konflikty, a tych w colivingu ma być jak najmniej. Agencje nieruchomości, które wynajmują takie apartamenty, oferują również monitoring w przestrzeniach wspólnych, by w razie wątpliwości lokatorzy mogli łatwo rozstrzygnąć, kto uszkodził sprzęt. Do ceny najmu doliczone jest sprzątanie mieszkania, żeby uniknąć kłótni związanych z utrzymaniem porządku, które bardzo często są zmorą osób żyjących pod jednym dachem. Pokoje są przestrzenne i wygodne, nie ma w nich starych i nieustawnych mebli, z którymi kojarzy się tradycyjny wynajem. Do tak stworzonego colivingu można wprowadzić się ze znajomymi, ale można także dołączyć do istniejącej ekipy. Założeniem colivingu jest nawiązanie przyjacielskiej relacji z pozostałymi mieszkańcami.
Samotność w wielkim mieście
Walka z samotnością to jedna z podstawowych przyczyn, dla których pracujący, często bardzo dobrze zarabiający ludzie z pokolenia milenialsów decydują się powrócić do współdzielenia mieszkania. Są to osoby, które bardzo często stać na wynajęcie kawalerki, a nawet jej zakup. Jednak po wielu godzinach spędzonych w korporacji brakuje im czasu na życie prywatne. Przeważnie są to osoby, które niedawno przeprowadziły się do miasta lub obcokrajowcy. Ich znajomości ograniczają się do współpracowników. Tę pustkę w życiu prywatnym doskonale wypełniają przyjaźnie nastawieni współlokatorzy. Przestrzeń wspólna jest zaaranżowana w taki sposób, by sprzyjać budowaniu relacji: można w niej wspólnie przygotować i zjeść posiłek, pograć w planszówki czy pooglądać serial. Coliving ma być zatem receptą nie tylko na wysokie ceny najmu, ale również zabiegany styl życia i samotność w wielkim mieście.
Redakcja Deccoria.pl